niedziela, 20 marca 2011

Miałam napisać co sądzę o przyjaźni. Nie ma sprawy.
Tylko od razu muszę uprzedzić, że nie lubię pisać o czymś kiedy ktoś mi karze.
A więc... Przyjaźń. Co to dla mnie jest?
Oliwia.
To wszystkie rozmowy.
To wszystkie 'wspólne' noce i wyjścia.
To całe cholerne 2 lata.
To wszystkie moje problemy.
To wszystkie moje uśmiechy.
Nie lubię tylko kiedy pojawia się zazdrość, lub coś podobnego.

Jaki mam do tego stosunek?
A jaki mogę mieć?
Jeśli 'jest się z kimś' długi okres czasu, praktycznie dzień w dzień (nawet jeśli sie nie widzisz to masz jakikolwiek kontakt z tą osobą) i nadal ma się wspólne tematy, pomysły, nie ma się dość drugiej osoby to jest to chyba coś więcej, prawda?
Żaden chłopak nie byłby w stanie chyba tyle ze mną wytrzymać, nie kłócić się ze mną i dać mi tyle ciepła.
Dlatego mam pewność, że ONA MNIE KOCHA : D
Wiem, szczęściara ze mnie : )
Nie wiem co mam jeszcze napisać. Po prostu jestem szczęśliwa. I w życiu bym tego nie zmieniła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz